Już nie przedłużając, zapraszam na obiecane, sierpniowe migawki ^^.
Na dobry początek rekomendacja z sierpnia - "I ♥ KOREA. K-pop, kimchi i cała reszta" Daniela Tudora.
fragment okładki "I ♥ Korea. K-pop, kimchi i cała reszta" Wydawnictwa Mova.
Delikatna kolorystyka ładnie współgra z łagodnym stylem Autora.
"I ♥ KOREA" - jedna z czerwcowych premier - to lekka książka wprowadzająca w temat Korei Południowej. Utrzymana w przyjemnym stylu, a nawet szyku magazynu podróżniczego, zawiera prawdziwy miszmasz tematów, liczne zdjęcia, a także wywiady.
Chociaż prezentowane w niej informacje są mocno skrótowe / powierzchowne, sprawdzi się w przypadku początkujących fanów tego kraju.
Niestety, jest to pozycja średnio aktualna. Podobnie jak przy "Cool po koreańsku. Narodzinach fenomenu" Euny Hong istnieje prawdziwa przepaść pomiędzy datą pierwszego wydania (2014), a datą premiery w Polsce (2021).
Fotorelacja z Lublina!
W sierpniu po raz pierwszy trafiłam na Lubelszczyznę.
Nawet nie podejrzewałam, że Lublin aż tak przypadnie mi do gustu! Naprawdę, gdzie się człowiek nie obejrzy, znajdzie coś ciekawego! Jeśli akurat mieszkacie tam na co dzień - troszkę zazdroszczę ;).
Atmosferą zdecydowanie przypomina Kraków, czy Wrocław. Wieczorem ujęły mnie zwłaszcza niezliczone kawiarenki, jazzowe występy na ulicach i pięknie podświetlone, skrajnie fotogeniczne fontanny. Jeśli będziecie mieć kiedyś okazję - koniecznie, koniecznie zróbcie sobie z nimi sesję!
Chciałabym kiedyś jeszcze odwiedzić to miasto - tak już na spokojnie. Wypić kawę w zabytkowej kamienicy, leniwie rozejrzeć się po straganach... Aż szkoda, że mieszkam tak daleko!
Ale i tak jestem zadowolona. Nawet trafiłam przez przypadek na Jarmark Jagielloński - barwny festiwal kultury tradycyjnej - sztuki i muzyki.
Przy okazji wizyty w Lublinie, udało mi się też odwiedzić pobliskie Muzeum Zamoyskich w Kozłówce - okazałą, półbarokową rezydencję otoczoną rozległymi ogrodami.
Według strony Muzeum to jeden z najlepiej zachowanych zespołów pałacowych w Europie. Rzeczywiście - na żywo prezentuje się naprawdę szykownie!
Już sam wystrój wnętrz robi ogromne wrażenie. Każdy z pokoi na muzealnej ścieżce wręcz oślepia bogactwem dekoracji.
Wytworne meble, niezliczone obrazy w ciężkich ramach - cała galeria portretów rodzinnych, kunsztowne zegary, zdobne, kaflowe piece...
Delikatna porcelana miśnieńska, francuska, dalekowschodnia..., srebra, czy inne bibeloty, wielojęzyczny zbiór książek...
Nawet zagraniczne, samogrające instrumenty muzyczne o fantazyjnych nazwach (pianomelodikon, pianola, organola!).
(Nie tylko) na tamte czasy - niewyobrażalny przepych!
Otoczenie pałacu też jest imponujące. Po ogrodowych ścieżkach (wśród ludzi!) dumnie przechadzają się pawie. Z jednym zrobiłam sobie nawet selfie ^^.
Do zdjęć kuszą również różane ogrody :).
Pod koniec sierpnia udało mi się też podjechać na chwilę do Zamościa - skrajnie uporządkowanego, prawdziwie renesansowego miasta. Przyznam - ładne, ale wbrew oczekiwaniom - jednak mi jakoś serducha nie skradło...
Co tam nowego u Was?
O tej książce słyszałam, ale jakoś nie mam chęci jej poznawać, może dlatego, że z Korei interesuje mnie tylko kimchi ;).
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, takie klimatyczne, można się przenieść do Lublina. Swoją drogą nigdy nie byłam w tym mieście, jakoś mi było nie po drodze. Muszę się kiedyś tam wybrać :)
Lublin jest cudny!
UsuńŚwietna relacja ❤
OdpowiedzUsuńAH, też mam daleko do Lublina, a chciałabym tam kiedyś pojechać ;) Książkę o Korei mogłabym przeczytać, ale mąż pracuje w koreańskiej firmie i codziennie się na nich żali, jak słyszę czasem o ich pomysłach i w ogóle dziwnym życiu to jest to przykre... Faceci non stop siedzą w pracy i pracują i nie rozumieją dlaczego u nas pracuje się 8 h i idzie do domu, po co dlaczego? Dlaczego się nie pracuje w weekendy? No i różne takie machlojki itd... Nie mówiąc o tym jak się wieczorami upijają.. Przykre, nie mają czasu dla rodzin itd, ale taka ich kultura.
OdpowiedzUsuńwow amazing trip in another town...i like every corner that has a story bout the town
OdpowiedzUsuńand i'm interesting in peacock's photo that walk around here
Ja wielką fanką Korei nie jestem, więc to raczej pozycja nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń