Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy - bądź na bieżąco :)

2.22.2020

"Po bezdrożach Alaski" Sebastiana Bielaka

Dzisiaj na tapecie książka, co do której mam bardzo mieszane uczucia. Ciepłe pozdrowienia dla Book Paradise, która miała podobne wrażenia z lektury i nie zawahała się o nich otwarcie napisać - w recenzji tytułu od wydawnictwa.

Sebastian Bielak - "Po bezdrożach Alaski" (Zysk i S-ka)

fragment przyjemnej dla oka okładki "Po bezdrożach Alaski" Wydawnictwa Zysk i S-ka.
Bogata oprawa graficzna to jedna z najsilniejszych stron tej książki!

Podobnie jak Book Paradise (link do jej recenzji), od dawna marzyłam o podróży po Alasce. Mimo, że nigdy nie słyszałam o Sebastianie Bielaku, a cena jego książki była całkiem spora, skusiłam się na zakup. Sama tematyka i piękna oprawa graficzna były już dla mnie wystarczającą zachętą ;).

Przy bliższym poznaniu, "Po bezdrożach Alaski" nadal zapowiadało się dobrze. Wcześniej umknęło mi, że to relacja z trzymiesięcznego stażu w parkach narodowych, a nie prawdziwej włóczęgi, ale jakoś się tym nie przejęłam. W końcu, to opis spełnienia podobnego marzenia jak moje! - pomyślałam - i Autor Polak, też wysoko wykształcony, elokwentny, o lekkim piórze, a przy tym nie jakiś doświadczony podróżnik, a zwykły facet zakochany w przyrodzie. Ot, z entuzjazmem odkrywający Alaskę i z zaciekawieniem poznający losy potomków polskich emigrantów. Czy nie brzmi to tak jakoś... świeżo?

Wszystko pięknie, ale w rzeczywistości zupełnie nie mogłam nawiązać więzi z tym Autorem! Po prostu grał mi na nerwach! A to niestety śmiertelny cios przy pierwszoosobowej narracji.

Sęk w tym, że według mnie podróżnik powinien nie tylko kochać świat, ale też i zamieszkujących go ludzi. Lub po prostu próbować ich z całych sił polubić, czy chociaż zrozumieć. A tutaj tego zupełnie nie widać! Ponadto, istnieje subtelna różnica pomiędzy szczerym wyrażaniem swoich opinii, a obrażaniem innych. Czy Autor tego nie czuje?

Wszystkie te wyrażenia ociekające odrazą! Jak tak można o ludziach mówić? Nienawidzi grubych, nie lubi kobiet, które nie ubierają się wystarczająco kobieco (w trakcie stażu na Alasce!), czy też nie doceniają jego szarmanckich gestów (mówimy o Amerykankach, to przecież inna kultura!). Nie docenia gościnności, gdy częstują go jedzeniem typowym dla regionu, ale niesmacznym i niezdrowym na polskie gusta... W ogóle amerykańskiego stylu życia nie cierpi, już nawet nie wspominając o rdzennych Amerykanach! 

Rozdział po rozdziale, ciągle prawił kazania o dobrych, polskich obyczajach, a ja co chwilę znajdowałam kolejny okruszek czystego narcyzmu, arogancji / poczucia wyższości i hipokryzji...

Ech... Pewnie w gruncie rzeczy nie jest złym facetem. Może się za bardzo zagalopował? Niestety, takie podejście - zupełnie bez klasy - prawie zrujnowało dla mnie przyjemność z lektury... Te wszystkie piękne opisy natury... Zmarnowane!

Drogi Autorze! Wiem, że czytasz recenzje, bo na Twojej stronie nie brakuje linków do pochwał. Jeśli znalazłeś i tą, a dotrwałeś do końca - to mam dla Ciebie bardzo proste wyzwanie. Wiem, że - tak jak ja - jesteś bardzo dumny z polskiego pochodzenia. Ilu znanych i szanowanych polskich podróżników możesz wymienić, którzy tak energicznie i bez zażenowania szydzili ze wszystkiego dookoła? Arkady Fiedler? Nie? Może któryś inny? 

Nikt nie jest samotną wyspą. Nie ma nic złego w szczerym wyrażaniu siebie, ale czasami warto się zastanowić, JAK się to robi i jak to mogą odbierać inni. Już nawet pomijając takich zwykłych, szarych czytelników jak ja - co jeśli Twoja książka zostanie przetłumaczona i przeczytają ją Twoi "przyjaciele" z Alaski? Wiem, że nie popierasz skrajnej amerykańskiej poprawności politycznej, ale trochę empatii!


P.S. Jakoś naturalnie przerzuciłyśmy z Martą prawie całą dyskusję na Twittera :D - więc podrzucam link.

15 komentarzy:

  1. Zdecydowanie warto wzbogacić swoją biblioteczkę o tak ciekawą publikację. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka, nie przeszkadzałoby Ci nastawienie Autora?

      Usuń
  2. O rany... Widać, że sposób w jaki autor napisał tę książkę przekroczył Twoją granicę dobrego smaku. No ja na pewno nawet nie będę z nią próbować. Prawdę mówiąc, Alaska nigdy nie była moim złotym graalem, ale opisywane przez Ciebie sceny z książki są dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Przykro mi ogromnie, że tak się rozczarowałaś, ale z drugiej strony dziękuję za ostrzeżenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to, że ta książka miała naprawdę spory potencjał. Fragmenty o przyrodzie, czy ogólnie Alasce były bardzo ciekawe. A tu ciągle takie zgrzyty! I ta hipokryzja... Np. w jednym momencie opowiada o osobistych przeżyciach człowieka, który się mu zwierzył, a potem się chwali, coś w stylu, że dobrze ten człowiek wyczuł, że mu zaufał, że nikomu nie powie...

      Usuń
    2. Marta, teraz to tu powinnam link do Twittera wrzucić, bo naturalnie całą dyskusję tam przerzuciłyśmy :D.

      Usuń
  3. Faktycznie, autor troche przegina w tej ksiażce. Tez pewnie działałby mi na nerwy

    OdpowiedzUsuń
  4. Narracja rzeczywiście pozostawia sporo do życzenia z tego co piszesz. Miłego nowego tygodnia ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co? Ja to mam pecha. Nigdy nie lubiłam takich książek, zawsze mnie nudziły. Niedawno jednak przeczytałam "Wielką Samotność" i jestem autentycznie zafascynowana Alaską. Przynajmniej chwilowo. Po raz bodaj pierwszy w życiu jak zobaczyłam tytuł Twojej recenzji a w nim książkę podróżniczą, to chciałam ją natychmiast przeczytać. A tu taki klops. Ja podziękuję. Ja sama jestem wściekła i aspołeczna od urodzenia, nie potrzebuję, żeby ktoś jeszcze mnie jeszcze nakręcał :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że jaka jesteś? :D Z sieci tego w ogóle nie widać ;).

      Usuń
  6. Ojej, jak przeczytałam tytuł, to miałam ochotę na tę książkę, ale po przeczytaniu recenzji mi przeszło, nie dotrwałabym do końca, przy takim nastawieniu autora, tylko by mnie to denerwowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie zależy, jakie ma kto poglądy. Bo jak takie same jak Autor to nie będzie takiego zgrzytu...

      Usuń
  7. Ooo widzę że się dzieje ;) Może zacznę od tego że tematyka książki bardzo mi odpowiada i interesuje uwielbiam książki podróżnicze. Druga sprawa jest taka że książka przez styl autora wydaje się intrygująca, może właśnie o to chodziło... hmmm sama się zastanawiam. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor zdecydowanie był świadomy swojego stylu - podkreślał, że nie popiera skrajnej, amerykańskiej politycznej poprawności. Ale i tak te fragmenty wzbudziły we mnie niesmak. Jak spróbujesz, daj znać, co myślisz :).

      Usuń

Pisząc komentarz, akceptujesz, że jeśli spełni moje zasady, pojawi się tam, gdzie go zostawiłeś/aś. Posty czasami aktualizuję. Zawsze możecie go usunąć. Jeśli chcecie go usunąć, a jeszcze jest u mnie w moderacji - napiszcie najlepiej w następnym komentarzu i oba usunę.

Goodreads - ostatnio przeczytane

The Simple Wild
Can't Wait to Get to Heaven
The Accidentals
Suddenly Royal
The Library of Lost and Found
Zakochani w świecie. Malezja
Czytelniczka znakomita
Listen to Your Heart
Better off Friends
Atlas szczęścia
Love & Luck
Drzewo życzeń
Za rękę z Koreańczykiem
Rekin z parku Yoyogi
Love & Gelato
Love Factually: 10 Proven Steps from I Wish to I Do
The Oracle Year
American Panda
Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin
Boże Narodzenie w Lost River


Strona po stronie's favorite books »

Archiwum

Popularne posty