Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy - bądź na bieżąco :)

11.11.2020

"Dash i Lily" - świąteczny serial Netflix (adaptacja) vs książka Cohn i Levithana

Tak, dobrze widzicie. Podwójnie świąteczna recenzja w listopadzie ^^. Czy jednak nie należy nam się już odrobina grudniowej magii? Dla odmiany, relaksu po prostu - coś pogodnego, a nie jakieś same postapo - w tym roku ciut za realistyczne?

Z serii książka vs film:

♥ Książka: Rachel Cohn, David Levithan - "Dash i Lily" (Bukowy Las, 312 stron)

♥ Ekranizacja: "Dash i Lily" (Netflix, 2020, Joe Tracz, Midori Francis jako Lily, Austin Abrams jako Dash)

ilustracja wykonana w Canva. Ciasteczko - skojarzenie z bohaterką książki :).

Czytaliście kiedyś "Księgę wyzwań Dasha i Lily"? Takie słodkie, świąteczne YA, całkiem popularne z pięć lat temu? Albo już w nowym wydaniu - jako "Dash i Lily"?

Mi do niedawna kojarzył się już tylko sam szkielet tej powieści. Dwójka samotnych, nowojorskich nastolatków, którzy odnajdują się w wielkim mieście poprzez notes z wyzwaniami. Ot, specjalnie zostawiony w ulubionej księgarni ;). W paru słowach? Niezła, okołogrudniowa lekturka, ale w sumie nic nadzwyczajnego.

Czemu więc do niej wracam? Bo właśnie wczoraj była premiera jej ekranizacji. Tak, Netflix przerobił ją na kolejny, chwytliwy o tej porze roku świąteczny tytył (serial). Nie, że narzekam ^^ - lepsze to niż halloweenowe horrorki ;).

Pierwszy sezon to tylko osiem króciuteńkich (jak w anime) odcinków. Razem dają jednak prawie cztery godziny w świątecznym Nowym Jorku... Choćby dla samych ujęć - postanowiłam spróbować ^^.

FABUŁA - RÓŻNICE I PODOBIEŃSTWA

Sprawdźmy. Lily, optymistka, zagorzała wielbicielka świąt? Jest, entuzjazm wcielony. Cyniczny Dash, chwilowo ukrywający się przed wszystkimi? Niechętnie, ale obecny. Czy nie cierpi świąt? Bardzo. Czerwony notatnik z wyzwaniami też możemy odhaczyć. 

Czy jednak rodzina Lily była już azjatycko-amerykańska? Nie pamiętam... Czy jej brat w książce też miał chłopaka? Czy to Netflix zwyczajowo dorzucił dla reprezentacji?

Też, czy obie rodziny były bogate, czy scenografa poniosło? Przecież nie każdego stać na tak piękne - stylowe i przestrzenne - mieszkania w Nowym Jorku...

I jakie konkretnie były te wyzwania? Filmowe idealnie pasowały mi do reszty. Przy lekturze miałam jednak wręcz przeciwne wrażenie. Co tam było? 

Zerknęłam jeszcze rano na dostępne porównania i naprawdę pełno różnic ludzie wynaleźli... Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że Joe Tracz uchwycił i rewelacyjnie oddał sedno, ducha tej powieści :). 

OBSADA AKTORSKA

I tu mnie Netflix naprawdę zaskoczył. Aktorzy (w głównych rolach Midori Francis i Austin Abrams) byli po prostu kapitalnie dobrani do postaci. Do tego dosłownie wszyscy sprawili się świetnie! 

Całość wręcz oczarowała mnie naturalnością - powiedzmy szczerze, nietypową dla amerykańskich produkcji Netflixa. Jak to dobrze, że twórcy serialu nie zepsuli wszystkiego typowo sitcomowym humorem!

Moją uwagę zwróciły zwłaszcza postaci drugoplanowe. Energiczny Dante Brown, z zaraźliwie radosnym uśmiechem, jako najlepszy przyjaciel Dasha. Pełna ekspresji Jodi Long, jako ekscentryczna, szykowna wróżka chrzestna ciotka Lily. James Saito jako przekonujący surowy, ale kochający dziadek.

Co ciekawe, serial wyprodukowała firma Nicka Jonasa, więc sam Nick też się w nim gościnnie pojawił.

ZDJĘCIA, SCENOGRAFIA I KOSTIUMY

Tu też jestem pod wrażeniem. Pomijając zgodność z książką, wyszło im to po prostu cudnie. Jak przegląd perfekcyjnych, nasyconych kadrów z Instagrama. Inspirująca scenografia (te wnętrza!), nastrojowe oświetlenie, książki, peeełno książek :D, barwne, dobrze dobrane kostiumy (wiecie, takie podkreślające charakter postaci) i jeszcze ten Nowy Jork w zimie... Bajka. Co tu więcej mogę dodać?

OPRAWA MUZYCZNA

Muzyka w tle była oczywiście świąteczna. Daję tu kolejny duży plus - za utrzymanie równowagi. Melodie nie były przytłaczające. Subtelnie, a skutecznie podkreślały nastrój scen.

OGÓLNE WRAŻENIA

Jak dla mnie, to lepiej tej książki nie mogli zekranizować. Przyznam nawet szczerze, że bardziej spodobał mi się serial!

Jestem zwłaszcza pod wrażeniem artystycznych ujęć i ogromu pracy, jaką w swoje postaci włożyli dosłownie wszyscy aktorzy. Co ciekawe, według Buzzfeed, Midori i Austin dla większej chemii na ekranie nawet wymieniali się na serio swoim własnym notatnikiem (spalili go po zakończeniu nagrań ;) ).

Naprawdę, trzeba pogratulować twórcom serialu - bo wyszedł im wyjątkowy, cudnie leciutki, ciepły i nastrojowy. Do tego dużo bardziej spójny niż ta powieść.

Jak nic będzie hit grudnia! Podobno zastanawiają się już nawet nad drugim sezonem. Ma to rację bytu, bo w sumie jest też druga książka. Kontynuacji nie wróżę już jednak takiego sukcesu.

Podsumowując, gorąco polecam. Nie ma na co czekać! Jeśli tylko szukacie czegoś przyjemnego, lekkostrawnego do obejrzenia - warto dorzucić do listy :). 

14 komentarzy:

  1. Dziękuję za bardzo ciekawą propozycję. Dopisują do swojej listy na czas świąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że zapewne jako jedna z nielicznych konsumentek kultury popularnej nie rozumiem fenomenu świątecznych odcinków, seriali i książek. No nie ciągnie mnie do nich ani trochę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ja na razie próbuję sobie tam znaleźć "swoje" tytuły.

      Usuń
  4. Książkę czytałam dawno temu, ale na pewno skuszę się na serial :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial był jak dla mnie lepszy niż książka :).

      Usuń
  5. Pierwsze słyszę o książce i serialu, ale chyba się skuszę na ich poznanie, bo szukam teraz pozycji lekkich, przyjemnych i niewymagających :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tym serialu ale chętnie obejrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej się nie skuszę, bo nie przepadam za takim klimatem w serialach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio nie mogę nic znaleźć na Netflixie. Nic mnie nie ciekawi

    OdpowiedzUsuń
  9. O zaskoczyłaś mnie ^^ ja mam jakieś złe wrażenia po serialach Netflixa - jakoś zawsze mnie zawodziły ale może jeszcze kiedyś dam mu szanse :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie właśnie zaskoczył. Większość oryginalnych Netflixa jakoś do mnie nie trafia - a ten tak. Mega standardowy, ale taki przyjemny w odbiorze :).

      Usuń

Pisząc komentarz, akceptujesz, że jeśli spełni moje zasady, pojawi się tam, gdzie go zostawiłeś/aś. Posty czasami aktualizuję. Zawsze możecie go usunąć. Jeśli chcecie go usunąć, a jeszcze jest u mnie w moderacji - napiszcie najlepiej w następnym komentarzu i oba usunę.

Goodreads - ostatnio przeczytane

The Simple Wild
Can't Wait to Get to Heaven
The Accidentals
Suddenly Royal
The Library of Lost and Found
Zakochani w świecie. Malezja
Czytelniczka znakomita
Listen to Your Heart
Better off Friends
Atlas szczęścia
Love & Luck
Drzewo życzeń
Za rękę z Koreańczykiem
Rekin z parku Yoyogi
Love & Gelato
Love Factually: 10 Proven Steps from I Wish to I Do
The Oracle Year
American Panda
Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin
Boże Narodzenie w Lost River


Strona po stronie's favorite books »

Archiwum

Popularne posty