♥1. Euny Hong - "Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu" (Wydawnictwo Relacja)
fragmenty okładek "Cool po koreańsku" Relacji i "Za rękę z Koreańczykiem" Kwiatów Orientu. Niesamowicie brakuje mi w tych projektach nasyconych barw i przyciągających wzrok elementów! Z drugiej strony, dobrze współgrają ze spokojną w stylu treścią...
"Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu" to już w zasadzie książka historyczna. Po raz pierwszy wydano ją w 2014 roku, a opowiada o fundamentach coraz większej popularności Korei Południowej, o tzw. koreańskiej fali (hallyu), która niepostrzeżenie obiegła cały świat.
W tym konkretnym przypadku, sześć lat od wydania to naprawdę szmat czasu... Powiedzmy szczerze - kto w 2020 roku nie słyszał jeszcze o cukierkowym k-popie z fantazyjnymi teledyskami i uroczymi, tańczącymi synchronicznie gwiazdkami, o barwnych, pełnych emocji k-dramach (zwłaszcza z podróżami w czasie ^^), czy manhwach i lekkich powieściach? Albo chociaż o grupie Samsung i kosmetykach z tego kraju? Ja zdecydowanie zaliczam się do fanów całego pakietu.
Czy zatem jest to już "przeterminowana" książka, z gatunku tych, które po chwilowej popularności znikają w odmętach literatury? Zdecydowanie nie!
Po pierwsze, daje nam wgląd na genezę tego zjawiska. Nie miałam pojęcia, że hallyu zostało na zimno zaplanowane przez PR rządu Korei Południowej jako sposób na wyjście całego kraju ze skrajnej biedy i było przez niego metodycznie pielęgnowane przez lata! I nie mówię tu tylko o stworzeniu infrastruktury, jak powszechny dostęp do internetu, ale też o przeróżnych formach dofinansowania, wsparcia, ochrony przemysłu filmowego, wręcz bezpośredniej ingerencji w koncerty!
Po drugie, pozwala nam poznać mentalność Koreańczyków - czyli prawdziwe podwaliny sukcesu koreańskiej popkultury. Temat niesamowicie szeroki i złożony, więc zostawiam go lekturze.
I po trzecie, jest unikalnym studium różnic kulturowych, teraz i w przeszłości. Autorka - Euny Hong - to amerykańska dziennikarka koreańskiego pochodzenia. Dzieciństwo spędziła w Stanach. Jako nastolatka przeprowadziła się z rodzicami do Seulu, stolicy Korei Południowej. Po lekturze zaryzykuję stwierdzenie, że nigdzie nie czuła się zupełnie "w domu". W Stanach udawała Chinkę, ale i tak nie uniknęła dorastania w cieniu rasizmu. W Korei, przez brak płynnej znajomości języka i skomplikowanych zasad etykiety, czuła się skrajnie wyobcowana. Przerażało ją okrucieństwo koreańskich nauczycieli. Na studia wróciła do Stanów, długo mieszkała też we Francji, a jak podpowiada Wikipedia - nawet w Niemczech. Jej punkt widzenia jest absolutnie wyjątkowy.
Podsumowując, to fascynująca, treściwa książka (historyczna) łącząca w sobie studium społeczne i dość naturalistyczne wątki autobiograficzne. Warto podkreślić, motywem przewodnim "Cool po koreańsku" faktycznie jest ekspansja popkultury, ale zdecydowanie nie jest to jedyny punkt skupienia Autorki.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem z tej lektury zadowolona i mogę ją Wam szczerze polecić. Tylko uwaga! Nie jako kolejne, słodkie k-popowe czytadło "dla każdego".
Ogólnie rzecz biorąc, jestem z tej lektury zadowolona i mogę ją Wam szczerze polecić. Tylko uwaga! Nie jako kolejne, słodkie k-popowe czytadło "dla każdego".
♥2. Anna Sawińska - "Za rękę z Koreańczykiem" (Kwiaty Orientu)
Króciutko, "Za rękę z Koreańczykiem" to zbiór wywiadów o mieszanych, polsko-koreańskich parach i małżeństwach. Interesująca lektura, ale brakowało mi w niej solidnych treści o kulturze koreańskiej. Do tego (co za rozczarowanie!) wszyscy rozmówcy byli Polakami. Choćby jeden koreański punkt widzenia zrobiłby ogromną różnicę!
Lubicie koreańską popkulturę? Jeśli tak, co najbardziej?
Mam już w swojej biblioteczce książkę "Cool po koreańsku". Myślę, że niebawem do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńWarto, chociaż niektórzy narzekają, że za dużo wątków autobiograficznych Autorki ;).
UsuńNiestety, ale ja nie mogę w ogóle się przekonać do tych klimatów :)
OdpowiedzUsuńJa za takimi klimatami akurat nie przepadam :(
OdpowiedzUsuńNie dla mnie ❤
OdpowiedzUsuńThieving Books, Kosmetykofanki, Kinga K. - wiem, że nie dla każdego ;). Bywa.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupem "Cool po koreańsku", ale faktycznie data oryginalnego wydania mnie nie przekonała, ale chyba jeszcze pomyślę i może się zdecyduję.
OdpowiedzUsuń"Za rękę z Koreańczykiem" chciałam przeczytać od bardzo długiego czasu, ale teraz widzę, że chyba zmarnowałabym czas, skoro wszyscy rozmówcy to Polacy...
Zachęcam, tylko podkreślam, żebyś się nie zawiodła - "Cool po koreańsku" nie mówi tylko o popkulturze. Jest też specyficzne przez te wątki autobiograficzne - np. zawiera bardzo dużo info o koreańskim systemie edukacji. A "Za rękę z Koreańczykiem" ogólnie nie jest złe, tylko właśnie rozczarowująco jednostronne...
Usuńmusze w końcu przeczytać "Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu"
OdpowiedzUsuńJa poczekam na kolejną pozycję, bo ta jednak nie jest dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, zupełnie nie w Twoim stylu.
UsuńMoja siostra padła ofiarą tej fali K-popu sprzed kilku lat, całą ścianę obkleiła zdjeciami metroseksualnych mężczyzn i katowała cała rodzinę tym chłamem przez kilka lat. Dzięki, ale wciąz mam traumę po tych przezyciach, a metroseksualni mężczyźni wciąż mi się śnią w koszmarach, bo dzieliłyśmy pokój i musiałam na nich patrzeć codzienie xD
OdpowiedzUsuńFakt, specyficzny ideał urody... A k-pop ogólnie kicz mówisz ;). Nie przeczę, ale ja tam czasami lubię takie klimaty :D.
UsuńJakoś z tymi klimatami mi nie po drodze.
OdpowiedzUsuńMnie też nie ;)
Usuńa tam to mnie jeszcze nie było ;)
OdpowiedzUsuńTeraz to się człowiek dłużej nigdzie nie ruszy... Chyba, że z książką podróżniczą na fotelu.
Usuńi w tym nasza moc ;)
UsuńNigdy się nie zagłębiałam w koreańską popkulturę. jedynie k-pop gdzieś mi mignął w internecie :P ja też przesiadując w salonie łapię promienie słońca wpadające przez okno tarasowe. Szkoda, że dziś wieje i pada bo posiedziałabym na tarasie :(
OdpowiedzUsuńTeż czekam na ciepełko :). Ale ostatnio mnie tak śnieg zaskoczył...
UsuńOoo, pierwszy raz słyszę o tej książce, niby nie moje klimaty, ale chętnie bym sięgnęła po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńGąska, jak na pierwszy raz o Korei Południowej, to bym co innego poleciła - przez ten naturalizm wspomnień Autorki i tematykę.
Usuń