Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy - bądź na bieżąco :)

1.27.2021

Tańcząc z lwami w Nowy Rok! (recenzja autobiografii Tony'ego Fitzjohna)

"Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. 
Liczy się tylko odwaga."
Winston Churchill

ilustracja wykonana w Canva

Tony Fitzjohn - "Tańczący z lwami" (tyt. oryginalny: "Born wild") (Świat Książki)

"Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga."
Winston Churchill

Takim oto cytatem kończy się „Tańczący z lwami” – lektura, z którą weszłam szumnie w Nowy Rok. Zadedykowana „Dzikim Stworzeniom” autobiografia Anglika, który ku zaskoczeniu bliskich odnalazł ww. odwagę i miejsce na świecie akurat pośród lwów w samym sercu Afryki.

„Tańczący z lwami” to opowieść sięgająca do powojennego przedmieścia Londynu, gdzie urodził się i został adoptowany Autor. Przemykająca pobieżnie przez lata szkolne i niespokojną młodość w Wielkiej Brytanii - spędzoną na bezskutecznym poszukiwaniu celu. Tocząca się jak rzeka - przez spontaniczną przeprowadzkę do Afryki w 1971 roku - aż do czasów współczesnych.

To historia obejmująca ponad 40 lat pracy z dzikimi zwierzętami w Afryce – najpierw w dopiero co powstającym Parku Narodowym Kora w Kenii, pod uważnym okiem mentora – "Staruszka" George’a Adamsona, potem samodzielnej, z żoną i licznymi dziećmi w odradzającym się Mkomazi w Tanzanii.

Pracy w czasach burzliwych konfliktów politycznych. Życia pozbawionego komfortu, na odludziu, pełnego niebezpieczeństw – czy to ze strony przywracanych naturze zwierząt, kłusowników, próbujących zagarnąć tereny parku pasterzy, czy wrogo nastawionych plemion. Grup uzbrojonych, impulsywnych młodych ludzi – odrzucających podstawowe wartości. Jednak mimo wszystko - także życia pełnego satysfakcji…

To wyjątkowa, wartościowa lektura. Naprawdę, ciężko znaleźć równie inspirującą i (subtelnie) pozytywną. Na pewno poruszy (jeśli nie przerazi) miłośników zwierząt. Docenią zwłaszcza opisy kontaktów, międzygatunkowej komunikacji głównych bohaterów z lwami…

Czy ją polecam? Tak, zdecydowanie - ale bardziej doświadczonym czytelnikom.

Mimo licznych zdjęć i lekkiego pióra Autora, nie jest to bowiem książka łatwa dla początkujących miłośników literatury podróżniczej. 

To nie bajka. To szczera autobiografia zagubionego, a przy tym pełnego pasji i dobrych chęci człowieka. To krwawa, trudna historia początków ochrony przyrody w Afryce - naprawdę naszpikowanych wyzwaniami. Wciągająca – ale też naturalistyczna, treściwa, wymagająca skupienia...

Wybór pozostawiam do samodzielnej decyzji.

5 komentarzy:

  1. Jeśli literatura podróżnicza, to na pewno kupię ją dla mojego przyjaciela. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Podróżniczą chętnie czytuję, ale ostatnio mam fazę na thrillery ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie sięgam po takie książki ale fajna recenzja 😘😘

    OdpowiedzUsuń
  4. To coś dla mnie :) dzieki za polecenie :) dawno u Ciebie nie było. Pozdrawiam serdecznie i wysyłam mnóstwo uścisków :)

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz, akceptujesz, że jeśli spełni moje zasady, pojawi się tam, gdzie go zostawiłeś/aś. Posty czasami aktualizuję. Zawsze możecie go usunąć. Jeśli chcecie go usunąć, a jeszcze jest u mnie w moderacji - napiszcie najlepiej w następnym komentarzu i oba usunę.

Goodreads - ostatnio przeczytane

The Simple Wild
Can't Wait to Get to Heaven
The Accidentals
Suddenly Royal
The Library of Lost and Found
Zakochani w świecie. Malezja
Czytelniczka znakomita
Listen to Your Heart
Better off Friends
Atlas szczęścia
Love & Luck
Drzewo życzeń
Za rękę z Koreańczykiem
Rekin z parku Yoyogi
Love & Gelato
Love Factually: 10 Proven Steps from I Wish to I Do
The Oracle Year
American Panda
Laowai w wielkim mieście. Zapiski z Chin
Boże Narodzenie w Lost River


Strona po stronie's favorite books »

Archiwum

Popularne posty