fragment okładki "Małej Księgarni Samotnych Serc" Darling (Czarna Owca) |
O "Małej Księgarni Samotnych Serc" Annie Darling mogliście już przeczytać w moim poście "7 przedwakacyjnych premier". Z przyjemnością dodaję, że książkę skończyłam dosłownie w jeden wieczór i rzeczywiście jest wyjątkowa - chociaż inna niż myślałam :). Magii jednak w niej zdecydowanie nie brakuje :). Podobnie jak zabawnych i wzruszających momentów.
"To dlatego, moja Droga, że kto jak kto, ale Ty wiesz, jakim magicznym miejscem może być księgarnia i że każdy potrzebuje w życiu odrobiny magii."
Annie Darling po kawałeczku snuje przed nami opowieść o Posy Morland, wielkiej bałaganiarze i wielbicielce zamaszyście napisanych romansów, wiecznie zatopionej w lekturze.
"Pewnego dnia te wszystkie książki przygniotą cię żywcem i minie wiele tygodni, zanim ktoś zdoła cię odkopać."
Posy nie poszczęściło się w życiu. Kiedy była jeszcze młodziutką studentką, jej ukochani rodzice zginęli w wypadku, zostawiając ją samą z malutkim bratem. Na dodatek, za tym smutnym wydarzeniem spadła na nią wręcz lawina innych złych. Cud więc, że przynajmniej przygarnęła ich właścicielka prowadzonej do tej pory przez ich tatę księgarni. Dzięki temu, chociaż byli biedni, mieli dach nad głową i jako tako zapewniony byt.
Starsza pani, która przez lata stała się dla rodzeństwa przybraną babcią, jednak w końcu odchodzi. Właśnie w tym momencie rozpoczyna się właściwa akcja debiutanckiej powieści Darling. A zaczyna się od zwrotu akcji, ponieważ Posy niespodziewanie dostaje swoją malutką, rozpadającą się londyńską księgarnię w spadku.
Chociaż pojawiają się inne opcje, Posy, wbrew swojemu charakterowi, postanawia postawić ją (i zarazem siebie) na nogi. To w końcu miejsce, z którym spędzili z bratem dzieciństwo, dorastali, dalej pełne wspomnień o ich rodzicach. To ich dom.
W przedsięwzięciu Posy pomaga załoga księgarni - pełna ekscentrycznych postaci, również przygarniętych przez starszą panią. Mamy więc wytatuowaną seksbombę ze złym gustem co do mężczyzn, introwertyczną księgową bojącą się odebrać telefon itd. Na swój sposób, pomaga / przeszkadza jej też nieokrzesany wnuk właścicielki, który zbił fortunę na obcesowych aplikacjach randkowych :D.
Ależ on ją wkurza! Choć może... może jest w tym coś więcej ^-^ ?
Muszę przyznać, że postaci są zdecydowanie mocną stroną tej książki. Interesujące, w większości wielowymiarowe / dynamiczne, raczej sympatyczne, pełne wad, które sprawiają, że czytelnik może się w nich odnaleźć. Przeglądając recenzje na Goodreads można odnieść wrażenie, że to właśnie w tym tkwi urok tej powieści. Ludziom wyraźnie podoba się podnoszące na duchu przesłanie zgrabnie zapakowane w losy przypominających ich bohaterów. Wrażenie podkreśla jeszcze współczesność powieści. Całość utrzymana jest bowiem bardzo nowocześnie. Można np. znaleźć odniesienia do popularnych aktorów, czy choćby Trumpa. Myślę, że to właśnie do tej nowoczesności odnosi się minimalistyczny projekt okładki.
Podsumowując, to naprawdę zgrabnie napisana powieść - i po prostu przezabawna :D. Leciutka, a wciągająca, z szybkim tempem - cudnie sprawdzi się na wakacyjnym wyjeździe :). Dodajmy do tego jeszcze te wzruszające momenty i cieplutkie wrażenie, jakie sprawia - to naprawdę udany debiut! Przypomina mi taką nowoczesną wersję filmu "Masz wiadomość" z Meg Ryan, a ten należy do moich ulubionych.
A i uwaga - przekartkowując możecie trafić na naprawdę tandetne sceny jak ze starego romansidła. Bez obaw - to tylko opowiadanie pisane przez główną bohaterkę - i jego obciachowość jest zamierzona :D. Sama o mały włos tego tytułu nie odłożyłam... Ech.
To świetna propozycja na lato. Lekka i przyjemna :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :). Nie wiem, czy to przez upały, ale na lato ten typ sprawdza się bardzo dobrze.
UsuńChyba książka nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakieś swoje ulubione typy książek :).
UsuńPóki co mam inne plany czytelnicze, także tą książkę sobie podaruję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie