No, i mamy już luty :). Znowu przeleciało... Jak Wam ten miesiąc minął? Mi w szalonym biegu, ale wyjątkowo przyjemnie :D.
♥1. Styczeń rozpoczęłam w rytm indyjskich hitów :D. Takich naprawdę energicznych, hipnotycznie porywających do tańca. Najczęściej słuchana piosenka miesiąca? "Main Yaar Manana Ni Song". Na drugim miejscu "Neha Kakkar Sreerama". Trzecie "Armaan Malik Tulsi Kumar". Jak chcecie więcej poszukać, to polecam kanał T-Series :)
♥2. Mimo natłoku pracy, z uporem znalazłam czas na spotkania w gronie przyjaciół i znajomych. Spotkania w dwie osoby, w sześć, a nawet dwadzieścia+ w mieszanym gronie. Z grami planszowymi, bez gier, na zakupach, na kręglach, w pizzeriach, ulubionym pubie... Tak, było zdecydowanie gwarnie i wesoło :D.
W eleganckiej restauracji Gallo Nero w Bielsku-Białej. Jak kelnerzy nas dwudziestu zobaczyli, to po prostu mieli strach w oczach :D. |
Jak wielką różnicę robi rok! Jeszcze pamiętam te smętne czasy tuż po przeprowadzce z Krakowa, gdzie zostawiłam naprawdę zgraną grupkę cudownie zakręconych osób!
♥3. Przy okazji znowu poznałam parę fajnych knajpek w moim mieście :). Zwłaszcza pizzerię Picollo ze świetnymi, włoskimi pizzami na cieniutkim cieście i o przezabawnym wystroju - z krzesłami-vespami i typowo po włosku wiszącym praniem :D. Klimaty lata!
wystrój w malutkiej, a świetnej pizzerii Picollo w Bielsku-Białej |
cieplutki wystrój w browarze Słodownia w Bielsku-Białej |
♥5. Przechodząc do gier - w tym miesiącu królowały trzy :). Taniutki "Sen" na spryt i pamięć, z pięknymi, surrealistycznymi ilustracjami na kartach. Taka gra - perełka, która urzeka już od pierwszej rozgrywki :). Śmiech gwarantowany!
♥6. Dalej, prosta i imprezowa, słowna na skojarzenia - czyli "Tajniacy". Zapomnijcie o kalamburach i wszystkich im podobnych. To jest coś, co naprawdę porwie towarzystwo, a i nie zwróci na Was dziwnych spojrzeń w pubie ;).
♥7. Typowo familijne "Qwirkle". Coś jak "Scrabble" tylko lepsze, z kolorami i figurami :). Największe zalety tej gry? Proste zasady, przyjemnie wciągająca rozgrywka - nie za lekka, ale też i nie mózgożerna. Do tego wyjątkowo barwny efekt wizualny na stole :). Spokojnie można wyciągnąć u Babci w niedzielę i zagrać z rodzinką - od tych młodszych do najstarszych.
♥8. Serniczki! Zaczęło się od tego na zdjęciu poniżej - mimo jako takiej diety, zjedzonego migiem przy kawie z przyjaciółką :). Oj, trzeba było potem nadrobić na siłowni...
Zainspirowana, ku uciesze rodzinki i znajomych, zaczęłam eksperymentować w domku z różnymi przepisami:). Ku uciesze, bo w końcu ktoś to wszystko musiał zjeść ;).
Przy pieczeniu tego ze zdjęcia powyżej, skorzystałam z przepisu na Sernik Wandy na ciemnym cieście. Odkrycie miesiąca! Na jego bazie zrobiłam już parę wariacji - np. blond ;).
Dla ciekawych - moje modyfikacje: 3 łyżki cukru zamiast dwóch, te kakao to ciemnego i kopiaste, a zamiast stopionej kostki masła dałam taką z lodówki i jak kruche przygotowałam. W tej puchatej masie zmieniłam 2 szklanki cukru na jedną: pół do piany z białek, pół do żółtek ucieranych z Kasią. Dałam też 3 płaskie łyżki grysiku.
A i jak ktoś się boi, że opadnie, to może trochę mascarpone wmieszać ;). Z mascarpone nigdy nie opada podobno. Ja w całości użyłam ser do sernika President.
♥9. Jak już zaczęłam znowu piec, to się chwilowo nie mogę oderwać :D. Z inspiracji na luty - przepyszne konfitury Stovit, które ostatnio odkryłam :). Może na Victoria Sponge? :) A i jak ktoś z Was lubi herbatę po rosyjsku z konfiturą, to też się idealnie nadają ;).
Dla ciekawych - moje modyfikacje: 3 łyżki cukru zamiast dwóch, te kakao to ciemnego i kopiaste, a zamiast stopionej kostki masła dałam taką z lodówki i jak kruche przygotowałam. W tej puchatej masie zmieniłam 2 szklanki cukru na jedną: pół do piany z białek, pół do żółtek ucieranych z Kasią. Dałam też 3 płaskie łyżki grysiku.
A i jak ktoś się boi, że opadnie, to może trochę mascarpone wmieszać ;). Z mascarpone nigdy nie opada podobno. Ja w całości użyłam ser do sernika President.
♥9. Jak już zaczęłam znowu piec, to się chwilowo nie mogę oderwać :D. Z inspiracji na luty - przepyszne konfitury Stovit, które ostatnio odkryłam :). Może na Victoria Sponge? :) A i jak ktoś z Was lubi herbatę po rosyjsku z konfiturą, to też się idealnie nadają ;).
♥10. A i zespoły ludowe kolędujące w kościołach. Barwnie ubrane, głośne i wesoło grające na skrzypcach :)!
I tyle :). W luty wchodzę z pełną parą!
Widać, że bardzo pozytywny miesiąc, super!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tymi krzesłami-vespami, czego to ludzie nie wymyślą ;)
Też grałam styczniu w Tajniaków i trzeba przyznać, że gra wciągająca.
Udanego lutego!
Ktoś powinien zamknąć tego bloga! Jak tak można głodnych ludzi męczyć takimi zdjęciami! :O Przez Ciebie dzisiaj pizza jest pozycją obowiązkową... serniczkiem tez nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńUdany miesiąc za tobą.
OdpowiedzUsuńJa styczeń również uważam za bardzo udany, ponieważ poznałam nowych ciekawych ludzi, przeczytałam ciekawe książki i zmieniłam pracę.
Serdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Zmiana pracy zawsze stresująca, ale jeśli wymieniasz wśród udanych, to się cieszę :). Powodzenia! :).
UsuńAle fajne i klimatyczne zdjęcia :]
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia i znowu kusi mnie pizza ;-)
OdpowiedzUsuńJak tylko zerknęłam na zdjęcia, od razu zrobiłam się głodna :D
OdpowiedzUsuńW Picollo chyba jeszcze nie byłam - może to czas, żeby odwiedzić tą pizzerię? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Takie spotkania ze znajomymi dają dużo energii :)
OdpowiedzUsuńZagrałabym w ,,Tajniaków" :) W domu mam tylko ,,Agenta", ale też polecam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny miesiąc, aż się głodna zrobiłam.
OdpowiedzUsuń