Maciej Rosalak - "Tsunami historii. Jak żywioły przyrody wpływały na dzieje świata" (wydawnictwo Fronda)
"Tsunami historii" to najnowsza książka Macieja Rosalaka - prawdziwego pasjonata, dziennikarza - historyka znanego z setek artykułów popularyzujących historię (m.in. w "Historia Do Rzeczy", czy dla "Rzeczypospolitej").
Zapomnijcie o nudnych, szkolnych lekcjach. Rosalak to doświadczony autor i entuzjasta, który potrafi ożywić nawet najbardziej zamierzchłe czasy. Powiem więcej, ta książka to ponad czterystustronicowy dowód na to, że historia nie jest nudna ;). Jej temat przewodni? Wielowymiarowość wydarzeń, czynniki zewnętrzne, w skrócie - wpływ natury na dzieje ludzkości.
Fragment cudnej, pełnej fantazji okładki "Tsunami historii" wydawnictwa Fronda.
Dobrana kolorystyka i Napoleon wśród rybek - zdecydowanie przyciąga uwagę :).
To solidna pozycja z wyraźnie przemyślaną kompozycją.
Z początku rozdziały układają się chronologicznie. Zaczynamy od kosmosu i powstania Ziemi. Dalej są pierwsze zalążki życia na niebieskiej planecie, dinozaury, epoki lodowcowe... Tematy, które część z Was kojarzy pewnie - jak ja - z wkuwaniem na pamięć er na geografii ;). A szkoda, bo jak się okazuje - wcale nie są beznadziejnie suche!
Dalej mamy super wulkany, Pompeje, zagwozdkę legendarnej Atlantydy... Autor płynnie przechodzi w dzieje biblijne, czasy potopów i różnych "znaków na niebie i ziemi".
Powolutku, gdzieś od połowy książki, na pierwszy plan wychodzi układ tematyczny. Czy się sprawdza? Przy dłuższych rozdziałach tak, przy krótkich niestety nieźle miesza w głowie. Zwłaszcza, że końcówka lektury to coraz częściej bitwy i ogólnie wojny. Temat z natury zawiły i w moim przypadku - o wiele mniej pociągający.
Ogólne wrażenia?
Szkoda, że we wszystkich szkołach nie uczą tak jak Rosalak! Z wdziękiem, leciutko, odnosząc się z łatwością do mitów, fragmentów Biblii, listów dawnych Rzymian, dzieł literackich (Dantego, Mickiewicza...), czy słynnych obrazów. Wyławiając części wspólne, ziarenka prawdy. Pokazując przyczyny i skutki. Patrząc na różne aspekty i nie tylko z perspektywy Europy, ale też i innych stron świata. Czy wiedzieliście np., że Chińczycy mieli swojego własnego wielkiego odkrywcę, i to z o wiele bardziej imponującymi statkami niż ówczesne europejskie?
Czy polecam "Tsunami historii"? Zdecydowanie. Przyznam, sama wahałam się przed lekturą. W końcu, biorąc pod uwagę ilość opisanych katastrof naturalnych, czy to dobry wybór na pandemię? Wbrew oczekiwaniom, lwia część książki była jednak dziwnie podnosząca na duchu. W końcu ludzkość PRZETRWAŁA już tyle nieszczęść! Końcówka dotycząca wojen miała już jednak inny wydźwięk. Czy to nie przeraźliwie smutne, jak często my ludzie jesteśmy źródłem własnego cierpienia? Ale takich tematów też trzeba być świadomym - choćby po to, żeby nie powtarzać historii w kółko.
Dla mnie nie jest to dobry czas na tego rodzaju książki. 😊
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam, ale na szczęście nie była aż tak ciężka w odbiorze.
UsuńNie moje tematy :(
OdpowiedzUsuńMyśle ze mnie mogłaby ta książka zaciekawić :)
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka książki:)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńOj ta książka zdecydowanie nie dla mnie :( nie lubie tego typu tematyki
OdpowiedzUsuńFilmów o takiej tematyce tez nie oglądam, ale mój maz i syn uwielbiają takie książki chyba im ja podsune :)
Kto powiedział, że historia jest nudna? Wypraszam sobie, ja miałam dodatkowy fakultet z historii, zdawałam rozszerzoną na maturze i chciałam iść na historię na Uniwersytecie Pedagogicznym bo byłam - i wciąz jestem - nią zafascynowana (a na archeologię było 30 osób na 1 miejsce i nie było szans, żebym została kobiecym Indianą Jonesem...) :) Dlatego z radościa zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie pozycje - uczą i to w mądry sposób, zachęcają do odkrywania nowych rzeczy, zaskakują
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zapowiada się ciekawie :-)
OdpowiedzUsuń