Ten rok jest dla mnie zdecydowanie rokiem audiobooków! Słucham ich z taką samą pasją, z jaką ich wcześniej unikałam :D. No, ale kto by podejrzewał, że w przeszłości po prostu trafiałam na słabych, czy irytujących dla mnie lektorów w średnich wydaniach, że to nie była wina samej formy? W każdym razie, teraz z entuzjazmem nadrabiam zaległości. Jeszcze ostatnio odkryłam Amerykę, czyli audiobooki na Spotify... Przepadłam!
Kasie West - "Słuchaj swojego serca" (w Polsce nakładem Feeria Young)
Audiobook "Listen to your heart" Scholastic, język angielski, lektor: Nora Jones
Czas nagrania: ponad 8 godz.
"Słuchaj swojego serca" to przesympatyczna powieść YA popularnej autorki z Kalifornii, Kasie West. Brzmi znajomo? Tak. W końcu wszędzie jest jej książek pełno. Dla mnie to już nawet szósta przeczytana z kolei. A jeszcze całkiem sporo czeka na odkrycie ;). Wszystkie podobne w stylu, choć o nierównym poziomie. Czy mi się jeszcze nie znudziły? Dlaczego po nie dalej sięgam? Z tego samego powodu, dla którego wraca się do dobrych komedii romantycznych. Bo są lekkie i urocze. ^^.
Tematycznie, "Słuchaj swojego serca" to idealna powieść na wakacje. W pięknej miejscowości nad jeziorem, w otoczeniu licznej rodziny, mieszka Kate. Właśnie kończą się wakacje. Dziewczyna pomaga rodzicom w zarządzaniu przystanią, spędzając cały wolny czas nad wodą - tak jak uwielbia. Jej lato byłoby idealne, gdyby tylko nie Frank, irytujący syn właścicieli bezdusznej ^^ sieci hoteli, od lat próbującej za wszelką cenę przejąć ich ukochany kawałek nadbrzeża.
Zaczyna się szkoła. Za namową przyjaciółki - przebojowej Alany, obdarzonej prawdziwie hawajską urodą - Kate z pewną obawą zapisuje się na zajęcia szkolnego podcastu. W końcu, przekonuje siebie, wcale nie musi w nim występować. Jest przecież tyle zadań, które można robić w tle!
Nauczycielka, opiekująca się grupą, ma jednak inne zdanie. Uważa, że główna rola w tegorocznym podcaście to właśnie to, czego Kate - chowająca się za sarkastycznym poczuciem humoru, jak kaktus - najbardziej potrzebuje. Tak więc to Kate, a nie Alana, trafia do pokoju nagrań razem z żywiołową i pewną siebie Victorią. Jakby tego jeszcze nie było dosyć, Alanie dostaje się jako partner nieznośny Frank!
Wkrótce podcast nabiera rozpędu. Po dobrą radę w sprawach sercowych raz po raz dzwoni do niego nawet Diego - uroczy chłopak, w którym jest zakochana wiecznie flirtująca Alana. Ale czy na pewno tylko ona? I o kim tak naprawdę mówił Diego?
Tematycznie, "Słuchaj swojego serca" to idealna powieść na wakacje. W pięknej miejscowości nad jeziorem, w otoczeniu licznej rodziny, mieszka Kate. Właśnie kończą się wakacje. Dziewczyna pomaga rodzicom w zarządzaniu przystanią, spędzając cały wolny czas nad wodą - tak jak uwielbia. Jej lato byłoby idealne, gdyby tylko nie Frank, irytujący syn właścicieli bezdusznej ^^ sieci hoteli, od lat próbującej za wszelką cenę przejąć ich ukochany kawałek nadbrzeża.
Zaczyna się szkoła. Za namową przyjaciółki - przebojowej Alany, obdarzonej prawdziwie hawajską urodą - Kate z pewną obawą zapisuje się na zajęcia szkolnego podcastu. W końcu, przekonuje siebie, wcale nie musi w nim występować. Jest przecież tyle zadań, które można robić w tle!
Nauczycielka, opiekująca się grupą, ma jednak inne zdanie. Uważa, że główna rola w tegorocznym podcaście to właśnie to, czego Kate - chowająca się za sarkastycznym poczuciem humoru, jak kaktus - najbardziej potrzebuje. Tak więc to Kate, a nie Alana, trafia do pokoju nagrań razem z żywiołową i pewną siebie Victorią. Jakby tego jeszcze nie było dosyć, Alanie dostaje się jako partner nieznośny Frank!
Wkrótce podcast nabiera rozpędu. Po dobrą radę w sprawach sercowych raz po raz dzwoni do niego nawet Diego - uroczy chłopak, w którym jest zakochana wiecznie flirtująca Alana. Ale czy na pewno tylko ona? I o kim tak naprawdę mówił Diego?
Czyli w skrócie, taka słodka, wręcz familijna historia. Wbrew pozorom - bardzo wciągająca i całkiem oryginalna :). Uroku dodają jej zdecydowanie świetnie wykreowane, wielowymiarowe, dynamiczne postaci - które polubiłam już od pierwszych stron :).
Szczerze, jestem z tej powieści bardzo zadowolona. Jak widać po tytule, tym razem skusiłam się na przesłuchanie audiobooka w języku oryginału. Jeśli tylko możecie, dajcie temu wydaniu szansę. Naprawdę warto - jest takie plastyczne! Czysta, żywa przyjemność.
Lektorka - Nora Jones - jest po prostu niesamowita. Idealnie manipuluje głosem, dopasowując go do poszczególnych postaci. Jest jak jednoosobowa wielka obsada, z całych sił starająca się tchnąć w nie życie :). Sam tekst zresztą idealnie się do tego celu nadaje. Nie dość, że jest umiejętnie napisany w pierwszej osobie, to jeszcze z mnóstwem naturalnie brzmiących dialogów.
Podsumowując, zdecydowanie polecam na lekkie czytanie, czy to w klasycznym wydaniu, czy jako audiobook - dla rozrywki lub choćby podszlifowania angielskiego :).
Jeśli znajdę czas to nawet się skuszę. Czuję się bowiem zachęcona.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie.jednak sięgnę po tradycyjna formę, bo audiobooki nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie lubię audiobooków, więc nie sięgnę po tego typu płytę
OdpowiedzUsuńZawsze pozostaje wersja papierowa :].
UsuńA ja się nie mogę przekonać do audiobooków ;) Może dlatego, że jestem wzrokowcem i ciężko mi się skupić na treści słuchanej ;)
OdpowiedzUsuńTeż wzrokowcem jestem. Dlatego nie robię jednocześnie czegoś wymagającego myślenia, a już najlepiej mi się słucha, jak się do snu ułożę :).
UsuńBrzmi ciekawie ☺
OdpowiedzUsuńZnam książki West:)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za audiobookami, ale może sięgnę po tradycyjną wersję :)
OdpowiedzUsuńNie lubię audiobuków, wole tradycyjne książki :-)
OdpowiedzUsuń